piątek, 2 listopada 2007

Listopady

Poniewaz jest listopad to sprzedaje Wam jeden z bardziej "ruszających mnie" wierszy :) Tzn framgent w sumie, nie chce tutaj zanudzać przesadnie ;)
Zatem Broniewski Władysław - Listopady:

Nie ma wyjścia, nie ma wyjścia, nie ma wyjścia,
muszę chodzić coraz dalej, coraz dłużej.
Jestem wiatr szeleszczący w liściach,
jestem liść zagubiony w wichurze.

Tylko w oczach mgła i oczy bolą,
tylko serce bije coraz częściej.
Jak błekitny płomień alkoholu,
płoniesz we mnie moje nieszczęście.

Muszę chodzić, muszę męczyć się wiecznie,
w mgłe za włosy mnie wloką wieczory,
lecą za mna, nieprzytomne, pospieszne,
moje słowa, moje upiory.