środa, 31 października 2007

Samhain Night

Za Wikipedią:

Samhain - najważniejsze celtyckie święto, którego nazwa oznacza koniec lata (sam e fuin). Związane było z zakończeniem żniw i roku wg kalendarza celtyckiego (31 października - 1 listopada).

Wierzono, że w noc wigilii Samhain duchy osób, które zmarły w trakcie minionego roku oraz tych, które się jeszcze nie narodziły, zstępowały na ziemię w poszukiwaniu żywych, by w nich zamieszkać przez okres następnego roku. Celtowie gasili wszelkie ogniska, kaganki i pochodnie, żeby ich domy wyglądały na zimne i niegościnne, a poza domem wystawiali żywność dla duchów. Sami ubierali się w stare, podarte ubrania i chodzili po wsiach udając brudnych włóczęgów, dzięki czemu miał ich nie zechcieć żaden duch.
Z Samhain wywodzi się zwyczaj Halloween.

Więcej na angielskiej wikipedii:
http://en.wikipedia.org/wiki/Samhain

I jeszcze za Sapkowskim:
Samhain to celebracja zamierania przyrody a zatem śmierci Boga i - jak przy każdej śmierci - ponownych narodzin Bogini. (...) Podobnie jak Beltane, Samhain byl tym dniem, w którym otwierają się drzwi między światem realnym i nadprzyrodzonym. (...)
W ramach chrystianizacji zamiast Samhain mamy wszystkich świętych. A także Halloween (Allhallows Eve), przebierankę, z racji ewidentnie pogańskich korzeni nazywaną "satanizmem" i zawzięcie tępioną przez różnych zajadłych dewotów."

Zamki i Rudawy Janowickie

Hmm co prawda miał byc to post pisany z Kruszczem, ale chyba się nie zgramy, to pisze sama. Moze cos komentnie.
Weekendzik mój stał pod znakiem zamkowym.
W sobotę byłam w Bolkowie cudnie tam i polecam kto lubi ruinki tak jak ja. Szukałam białej damy, ale w dzień to chyba spała.
Wieczorem filmik (patrz poniższy post) i zasypiałam potem Shannie i Michałowi na stole w K2.
A niedziela była w górach spowitych mgłą ( taki mały romantyzm dla Justy i Kruszca).
Zaczelismy od Zamku Bolczów, gdzie oczywiscie chciałam wejść do najdalszych i najciemniejszych zakamarków (uwaga dla mnie na przyszłość - brac latarkę!!!). Pobiegałam sobie po tych ruinkach i do okoła nich (za co mnie Justa okrzyczała:( ze ja tu biegam a ona czeka bo nie wie gdzie jestem).
Prowadził nas szlak zielony , a podczas czytania mapy odkrylismy ze panowie tez ja odwracają :P
Stamtad na Skalny Most i Piec.W drodze na Staroscinskie Skały spotkalismy grupe studentów z PWr (pozdrawiamy). No i tam dałam popis przeciskania sie między skałami i zjeżdżania po nich i juz wyglądałam jak takie 5 letnie umorusane dziecko.:)
Postój w Szwajcarce upłynął pod znakiem inteligentnych dysput m.in. czy mozna na kogoś krzyczeć i miec jednoczesnie do niego szacunek, czy samo krzykniecie juz oznacza brak szacunku. Próbowano wciagnac Kruszyne w dyskusję na temat komunikacji werbalnej i niewerbalnej (ale trzymała się dzielnie). Zaliczylismy Krzyzna Góre i Sokolnik Duży. Kiedy schodzilismy z tego ostatniego było już ciemno i tak pieszo w ciemnosciach wracalismy do Janowic przez Trzcinsko ( Justa cały czas uciekała na pobocza a czasami w rowy przed samochodami, czesto ciagnac mnie za sobą). Po drodze chłopcy opowiadali kawały o matematykach, zrozumiałe tylko dla matematyków.
W Janowicach wsiedlismy w auta i pojechalismy na pizze, ale w miedzyczasie była rywalizacja samochodów o rozwiazanie zagadki o kulkach i krasnoludkach:) Kto wygrał, zdania są podzielone.
Zagadka nie rozwiazana do dzis jest z jakiej druzyny pochodziły dziewczyny w pizzerii.
Hmm a ja przez cały dzień tłumaczyłam każdemu na czym polega zarzadzanie jakością
Na następny taki weekendzik czekam z niesierpliwościa, jakieś propozycję?

poniedziałek, 29 października 2007

:)

JolJol
Gosia Michal i Ja poszlismy sobie do kina na gwiezdny pyl
Generalnie czuje sie pewien niedosyt po tym filmie. Ksiazka byla taka cudowna a film hm, film przecietny? Ladnie zrobiony, ciekawie dobrani niektorzy aktorzy. (Poza Uną... aktorka grajaca Une byla beznadziejna!). Ale ta ksiazka zasluguje na lepsza ekranizacje. (coby nie bylo - sa ekranizacje ktore mi sie podobaja!)
-serial Duma i Uprzedzenie (najwieksze osiagniecie ekranizatorskie wszechczasow)
-film Czekolada
-film ONO (ale chyba scenariusz byl pierwszy)

środa, 24 października 2007

Moje tak zwane życie - kartka z pamiętnika

W ciągłym ruchu, nie ogladając się za siebie, zostawiając gdzieś wszystkie złe chwile i nietrafione życiowe wybory. Gnam do przodu, nie wiem jeszcze dokąd zmierzam, ale wiem ze to co jest nie jest tym czym być powinno. Coraz mniej czasu dla siebie, przyjaciół i nawet na sen. I miotam się , walczę z sobą samą, bo wciąż czuje się małą dziewczynka, która nie zna odpowiedzi na pytania po co? dokąd? z kim? i jak?
I tym całym zabieganiem próbuje gdzieś uśpić , zagłuszyć odgłosy mojego sumienia, mojej duszy.
I ciągle ta walka z dniem dzisiejszym gdy budzę się rano i nadzieja ze może dziś coś się zmieni, albo lepiej zebym ja potrafiła cos zmienic...

poniedziałek, 22 października 2007

I po wyborach...

I od razu normalnie się zrobiło, przynajmniej u mnie w pracy spokojniej. Hmm wysnówam to po 20 minutac pracy, mam nadzieje ze stan sie utrzyma.
W ogóle chyba mnie powaliło w nocy zeby isc spac o 2.30 i o w pół do ósmej do pracy wstac i jeszcze francuski po drodze. miodzio
a co do wyborów to , ach kazdy wie jak było a kto nie wie do go doinformuje otoczenie. ja czekałam do 23 do wyników i najbardziej rozbawił mnie kaczyński, który zapowiedział ze teraz bedzie opozycja dla PO która bedzie szczedółowo weryfikowac czy PO wywiazuje sie z obietnic wyborczych.. przyganiał kocioł...
to tyle back to work

niedziela, 21 października 2007

wybory


Na stronie gazeta.pl znalazlam cos takiego

sobota, 20 października 2007

cała prawda o dumbledore

Na pewno dla coponietórych będzie to bolesne zderzenie z rzeczywistością.... ale musiałam to tutaj umieścic :P
Cała prawda o dyrektorze Hogwardu
A ja myslalam ze on byl tylko satanista...
:P:P

środa, 17 października 2007

niedziela, 14 października 2007

weekend i wilczyca z Francji

Weekendzik w domu.
W sobotę spotkałam sie z moja pierwsza (jak to mówią) psiapsiółką. Wspomnienia starych znajomych przy kawusi w małej sztuce, obchód dzierzoniowa i widok moich gór :) Tak to mniej więcej wyglądało, a wieczorem organizm postanowił zachorować. Także zapakowałam sie do łóżeczka i grzecznie oglądałam jak nasi wygrywają z Kazachstanem.
W pksie oczywiście książeczka i tak jestem już na finiszu wilczycy z Francji, dla tych którzy nie wiedzą była to Izabela królowa Francji, córka Filipa IV Pięknego (króla z żelaza) i Joanny I z Nawarry, żona EdwardaII króla Anglii. Dla tych którzy jeszcze nie kojarzą piękna Sophie Marceau z Bravehearta. I teraz trochę dla tych co jak ja kochają Braveheatra fakty i mity:

Izabela francuska poślubiła przyszłego króla Edwarda II, lecz zakochała się od pierwszego wejrzenia w Williamie Wallace'ie gdy spotkała się z nim jako posłanka od Edwarda Długonogiego. Potem pomagała swemu ukochanemu, ostrzegając go przed pułapkami, a w scenach kończących film obwieściła sparaliżowanemu staremu Edwardowi, że spodziewa się dziecka i nie jest to dziecko nowego króla... Niedługo potem wykonano egzekucję na szkockim bohaterze, a angielski monarcha, Edward Longshanks, wydał ostatnie tchnienie.

William Wallace został stracony w 1305 roku, podczas gdy Edward I Długonogi zmarł dopiero w 1307 roku (a więc dwa lata po WW, a nie w czasie jego egzekucji), a poza tym do tego czasu był w dobrym zdrowiu skoro jeszcze przed śmiercią poprowadził swe wojska przeciw szkockim buntownikom. Edward II poślubił Izabelę francuską dopiero w roku 1308, a więc 3 lata po egzekucji Williama Wallace'a (i rok po śmierci Edwarda I), a do tego czasu przyszła królowa ani razu nie odwiedziła Wysp. Nigdy więc nie spotkała ani Williama Wallace'a, ani Edwarda Longshanksa.
Co więcej, pierwsze swe dziecko (Edwarda III, przyszłego króla) urodziła dopiero w 1312 roku.

To by było na tyle :)

sobota, 13 października 2007

Pies z firanką


Czy to nie słodko wygląda?

Wiersz!

Wlasnie pisze prace podyplomowa i w ramach relaxu weszlam sobie na stronke jednej z moich ulubionych poetek (nie zeby ich bylo jakos duzo) Haliny Poswiatowskiej. Ona niesamowicie pisała. Ale mysle ze nie kazdemu sie taka poezja by podobala. Mnie, sie podoba:)

szukam cie w miekkim futrze kota
w kroplach deszczu
w sztachetach
opierm sie o dobry plot
i zasnuta sloncem
- mucha w sieci pajeczej-
czekam

czwartek, 11 października 2007

czego nie widać

Hm bylam na spektaklu czego nie widac W sumie fajny, usmialam sie ale poczytalam recenzje z innych spektaklow i widze ze tam powinno glownie chodzic o relacje miedzy ludzmi. Tutaj tego zabralko. Costam bylo wspomniane. Jakas laska sie darla ze jest w ciazy, ale nie widzialam tych relacji. No ale nie narzekam, generalnie mily relaks.

wtorek, 9 października 2007

GRATULACJE KRUSZYNA!!

A z innej beczki chcialabym tu rozwinac dyskusje - bo ten taki tytul artykulu mnie dzisiaj zaciekawil. Jak myslicie...czy Second Life to tylko generator PRowego szumu? :D

poniedziałek, 8 października 2007

mogę, mogę!!!

podzielić sie z Wami już wiadomością ze Kruszec zaręczony. ochy i achy:) i gratulacje duże wielkie i ogromniaste:)
Poza tym wiem juz, ze Gombrowicz to nie dla mnie mimo drugiej szansy. Skończyć " Kosmos" skończę ale szansy pan autor u mnie już chyba kolejnej nie dostanie. Przynajmniej próbowałam sie przełamać.

A na koniec piosenka, która sprawia ze się uśmiecham przez ostatnie dni.:)))))
Stało się tak jak chciałem
Taka noc raz w życiu zdarza się
Dałaś mi swoje ciało
Razem z nim dostałem serce Twe

Mówią że królowie mają złota cały stos
Wielki zamek pośród gór każdy ma
Jedzą kawior i w jedwabiach chodzą spać co noc
Białe wino co dzień piją aż do dna

A ja się śmieję kiedy ludzie mówią mi
O tych królach zza dalekich mórz
A ja się śmieję wtedy odpowiadam im
Nie mam nic prócz paru pięknych słów

A to ja ja ja ja prawdziwym jestem królem
Bo Ty wybrałaś właśnie mnie
Właśnie ja ja ja ja dla Ciebie ten jedyny
Niech cała ziemia o tym wie

Tak to jest zawsze było
Że za złotem goni cały świat
A ja wiem Twoja miłość
To jest skarb jedyny jaki znam

A to ja ja ja ja prawdziwym jestem królem
Bo Ty wybrałaś właśnie mnie
Właśnie ja ja ja ja dla Ciebie ten jedyny
Niech cała ziemia o tym wie
........................ .........................

Jak się bawię to się bawi ze mną cały świat
Bo ja wiem jak wino zmienić w śpiew ot tak
Ten jest panem co się umie bawić tak jak pan
Kiedy noc w kieliszkach błyszczy się to znasz

A ja się śmieję kiedy ludzie mówią mi
O tych królach zza dalekich mórz
A ja się śmieję wtedy odpowiadam im
Nie mam nic prócz paru pięknych słów

A to ja ja ja ja prawdziwym jestem królem
Bo Ty wybrałaś właśnie mnie
Właśnie ja ja ja ja dla Ciebie ten jedyny
Niech cała ziemia o tym wie

A to ja ja ja ja prawdziwym jestem królem
Bo Ty wybrałaś właśnie mnie
Właśnie ja ja ja ja dla Ciebie ten jedyny
Niech cała ziemia o tym wie

Poniedzialki...

Prawda ze wszyscy je kochamy? Poniedzialek jest cudownym dniem kiedy to mozesz pomyslec: "Caly, pelen wyzwan tydzien przedemna!"

Za wikipedią:

"Poniedziałek - pierwszy dzień tygodnia. W tradycji chrześcijańskiej i żydowskiej, gdzie pierwszeństwo przypada niedzieli, poniedziałek jest uważany za drugi.

Łacińska nazwa dies Lunae (dzień Księżyca) wpłynęła na nazewnictwo innych języków europejskich, np. hiszp. lunes, franc. lundi, ang. Monday (od moon - Księżyc), niem. Montag. Również japońska nazwa poniedziałku 月曜日, wiąże się z księżycem (月 - tsuki - księżyc)."

niedziela, 7 października 2007

dzień pidzamy porno i diany ross- czyli mój mix

Zbieram piosenki Diany Rossdzisiaj, bo sie nadają na nasza konferencje ( bawia sie i starzy i młodzi), a ja znów robie za dj-a.
Na szczęście w przerwach jakoś dzisiaj pidżamka, która ratuje mnie przed mysleniem o zbliżającym sie ślubem (bleee). Nie lubię takich imprez, a tu jeszcze świadkiem mam być- o matko
To dziś dzielę sie jedna z moich ulubionych:


Tom Petty spotyka Debbie Harry

Jestem twoją klątwą i przekleństwem
Niedokończoną przyjemnością
Przegryzioną wargą do krwi
Jak oszołomiony wicher
Omijam oka twojej sieci
Wieję tylko tam gdzie mam ochotę (x2)
Sama dobrze wiesz gdzie...

Patrzysz w moje oczy
Widzisz kłamstwo
Piękne oczy
Piękne kłamstwo
Jeden bilet w jedną stronę

Uwierz Miła wiem jak to boli
Kuszą śliskie parapety
Zgasły nasze grzeszne sakramenty
Jeszcze ciepłe pistolety
Jestem twym śmiertelnym wrogiem
Złym snem który nie miał dokąd odejść
Kiedy długo skończyć nie mogę...
Kiedy długo skończyć nie mogę...
Myślę o tobie

Patrzysz w moje oczy
Widzisz kłamstwo
Piękne oczy
Piękne kłamstwo
Jeden bilet w jedną stronę
Jeden bilet w jedną stronę


Tak naprawdę ważna jest tylko chwila
Ta chwila Miła czasem to błąd
Tak naprawdę ważna jest tylko chwila
Ta chwila Miła czasem to błąd

Tyle mógłbym ci powiedzieć
Jeszcze mocniej cię przytulić
W życiu jest jak z zapałkami
Raz się kradnie raz się gubi

Zaplątałem się w oszustwa
Żyję za pożyczone
Mam sparaliżowane usta
Mam sparaliżowane usta
Jeden bilet w jedną stronę
Jeden bilet w jedną stronę

Tak naprawdę ważna jest tylko chwila
Ta chwila Miła czasem to błąd...

sobota, 6 października 2007

ZACZAROWANE MIASTO CAMELOT

W sercu mitycznego państwa króla Artura, które fascynuje ludzi od ośmiu wieków, leży miasto wież, Camelot. To właśnie tam mieścił się dwór legendarnego władcy, w którym żył on wraz ze swymi rycerzami. Nazwę "Camelot" ukuł francuski poeta Chretien de Troyes pod wpływem twórczości trubadurów z dworu Eleonory Akwitańskiej. Wprowadził on do opowieści o królu Arturze temat miłości dworskiej, w której rycerz poświęca życie damie swego serca. Dla rycerza była to zachęta do śmiałych wyczynów, zaś damom takie historie bardzo się podobały. Camelot Chretiena de Troyes leży w pełnej cudów i magii krainie zaczarowanych lasów i zamków. To stąd rycerze wyruszali na dalekie wyprawy. Camelot - typowy przykład trwałości w nieodgadnionym wszechświecie - symbolizuje cywilizację na tle barbarzyństwa, porządek pośród chaosu, chwalebną przeszłość i złą przyszłość. Historia Camelot zaczyna się i kończy wraz z Arturem. Istnieją pewne dowody, że legendarny król istniał naprawdę. Był on w istocie żyjącym w V wieku brytyjskim wodzem, który po odejściu Rzymian trzymał w ryzach plemiona germańskie. Po saksońskim podboju opowieści o nim stały się częścią celtyckiego folkloru przekazywanego z pokolenia na pokolenie przez żyjących poza saskimi zasięgiem mieszkańców zachodniej części Anglii, Walii i Bretanii. Dlatego poszukiwania Camelot rozpoczęły się na ziemiach należących niegdyś do Celtów. Postać Artura jako pierwszy spopularyzował żyjący w XII wieku historyk Geoffrey of Monmouth. W swej opowieści umieścił on jego dwór w Caerleon, w południowej Walii, w miejscu, gdzie niegdyś mieściła się ważna rzymska forteca i amfiteatr.
Najbardziej prawdopodobną lokalizacją zamku Camelot wydaje się jednak zamek Cadbury położony w South Cadbury, w Somerset. To tutaj w czasach, w których rzekomo żył król Artur, stała największa ze znanych brytyjskich fortec.
Na Cadbury jako miejsce legendarnego Camelot jako pierwszy wskazał John Leland, antykwariusz króla Henryka VIII. Napisał on: "U najdalej na południe wysuniętego krańca kościoła South - Cadbyri stało Camallate, sławne niegdyś miasto, albo zamek...". Istnieją pewne archeologiczne dowody na poparcie twierdzenia Lelanda. Wykopaliska prowadzone w latach sześćdziesiątych przez archeologa Leslie Alcocka wykazały, że pochodzący z epoki żelaza fort w South Cadbury został ponownie zasiedlony i wzmocniony pod koniec V wieku, czyli w czasie, kiedy mógł żyć Artur. Fort ten zbudowano w I w. p.n.e.; już w naszym stuleciu, w 83 roku, zdobyli go Rzymianie, po czym przez 400 lat, do czasu rekonstrukcji, pozostawał on nie zajęty. Zachowało się z niego zaledwie kilka śladów drewnianych budynków, pośród nich sala o długości 19 metrów. Czy to możliwe, aby właśnie tu stał niegdyś Okrągły Stół?
Najlepiej znana dziś historia króla Artura pochodzi z napisanego w 1485 roku przez Sir Thomasa Malory'ego dzieła Le Morte d'Arthur. Autor uważał, że Camelot to Winchester, w latach 849 - 1066 była to bowiem rezydencja królów angielskich. Inna tradycja utrzymuje, że Artur mieszkał na północy Brytanii w królestwie zwanym Dalriada (obecnie Argyll), a bitwa pod Camlan (ostatni z bojów Artura) odbyła się u stóp Muru Hadriana, nie opodal rzymskiego fortu zwanego Camboglanna.
Spośród wszystkich miejsc, które zwykło się uważać za lokalizację legendarnej siedziby króla Artura najodpowiedniejszy wydaje się zamek Cadbury. Wszelako prawdziwy powab zamku Camelot polega na tym, że uosabia on miejsce, w którym najważniejszy jest honor i odwaga, gdzie silni chronią słabych, gdzie panuje ład i harmonia. Poeta alfred Tennyson napisał o Camelot: "O Panie, nigdzie nie ma takiego miasta, ale cóż to za wizja!".

całkowicie subiektywna lista przebojów Led Zeppelin

1 Stairway to Heaven
2 Since I've Been Loving You
3 Babe I'm gonna leave you
4 Kashmir
5 Going to California
6 Immigrant Song
7 Whole lotta love
8 Moby Dick
9 I'm gonna crawl
10 Tangerine
11 The Battle of Evermore
12 When the Levee Breaks
13 Dazed and Confused
14 The song remains the same
15 Achilles Last Stand
16 I can't quit you baby

I bardzo lubię chcoiaż to z innego albumu; nie led zeppelin a page&plant
heart in your hand i shining in the light

Obietnice wyborcze

Poslowie ziemi kaliskiej (tzw spadochroniarze z Poznania) obiecali ze stworzą w kaliszu Państwową Wyższą Szkołę Zarządzania - która btw istnieje w Kaliszu już 8 lat, ponadto obiecali że pomogą drużynie kaliskiej żużlowej (której w kaliszu nigdy nie było) oraz jeden poseł chce się zająć żeglugą śródlądową na warcie w Kaliszu. (Hm, kalisz leży nad Prosną)
Oto cały artykuł
(Się zbulwersowałam!)

piątek, 5 października 2007

J Caroll - Białe Jabłka

"Cierpliwosc nie zyczy sobie w domu Zdumienia, bo Zdumienie to okropny gosc. Zuzywa Cie do cna, nie przejmujac sie tym, co kruche i nie do zastapienia. Jesli cie uszkodzi wzrusza ramionami i idzie dalej, jakby nigdy nic. Nieproszone, czesto sprowadza swych podejrzanych przyjaciol: Watpliwosc, Zazdrosc, Chciwosc. Razem zaprowadzaja wlasne porzadki; przemeblowywuja wszystkie twoje pokoje dla wlasnej wygody. Mowia dziwnymi jezykami nie silac sie na tlumaczenie. Pitrasza w twoim sercu nieznane potrawy o dziwacznych smakach i aromatach. Co czujesz, gdy wreszcie odchodza - Radosc czy Smutek? Cierpliwosc zawsze pozostaje z miotla w reku."

deszcz, ciemno, burza i jesien

Hm w takie dni jak ten nie widze siebie w pracy. Widze siebie zawinieta w koc z ksiazka i z ciepla pyszna kawa z tona mleka, pysznym cieplym kakaem lub pysznym cieplym grzanym winem. Zalezy od pory dnia ;)

czwartek, 4 października 2007

To ja jeszcze sobie pocytuje!

No to dzisiaj może dwa cytaty z przezajebistej książki "Cień Wiatru" Polecam:)

"Serce kobiety to labirynt subtelności, stanowiący wyzwanie dla szulerskiego umysłu prostackiego samca."


"…sztuka czytania powoli zamiera, że jest to intymny rytuał, że książka jest lustrem i możemy w niej znaleźć tylko to, co już nosimy w sobie, że w czytanie wkładamy umysł i duszę, te zaś należą do dóbr coraz rzadszych…"

środa, 3 października 2007

wpis dedykowany Gosi ;)

A bo mi sie po przeczytaniu komentarzy skojarzylo a mam ten tekst zapisany w moich ulubionych cytatach w komputerze :) Wiec podziele sie z Wami Szanowni Czytelnicy!

Za mną stała Ula. W ręku trzymała niezapaloną świeczkę.
-Nie mam zapałek. Ale i tak nam ze sobą raźniej – powiedziała.
Aż mi się nogi ugięły. Być może o to właśnie w życiu chodzi. Żeby ktoś przy tobie był – nawet kiedy szukasz w nocy małego zgubionego kotka. Nawet jak świeczka się nie pali. (…)
Ale po raz pierwszy zdałam sobie sprawę, że jednak mam kogoś, kto z niezapaloną świeczką idzie ze mną w noc. Jak mogłam pomyśleć, że jestem sama?

changes

wszystko i nic
Rewolucja zbliża się do Shanny wielkimi krokami, a ona nic, żadnej uwagi na ten temat ( pisze wieć ja).

Now I'm going through changes, changes
God, I feel so frustrated lately
When I get suffocated, save me
Now I'm going through changes, changes

Zmiany u Kruszynki i w pokoiku naszym malutkim i nawet w pracy mojej żyje ciągłymi zmianami i próbuję nadążyć.
Nawet pisać nie mam czasu (wiec dziś tak malutko), ale jakaś taka pełna energii ostatnio mimo 10 godzinnego dnia pracy.

Come on come on
That's just the way it is
Things'll never be the same
That's just the way it is

wtorek, 2 października 2007

zaba

Przezroczysta żaba...

Fenomen naszej-klasy:P

Hm to ze gosia zaprosila mnie na serwis nasza-klasa.pl, chociaz wczesniej ani grono.net jej nie zainteresowalo ani goldenline to juz wydalo mi sie fenomenem. To ze justyna sie wkrecila tez bylo ciekawe. ALE ZE MOJ OJCIEC? ;-)to takie przemyslenia od rana. I artykul od rana

poniedziałek, 1 października 2007

:)

Bylam na czekoladzie i na winie grzanym. Postanowiłam sie z Wami podzielic tym przeżyciem. Dowiedzialam sie kto w naszej korporacji jest w ciąży a kto odchodzi a kto w ogóle nie podejmuje pracy. Taki wieczorek ploteczek ;DD