poniedziałek, 27 sierpnia 2007

Karpacz, czyli jeśli chcecie pójść w tą stronę to pójdźcie w tą, a jeśli w tamtą to idźcie w tamtą (by Gosia & Kruszyna)

Karpacz powitał nas w piątkowy wieczór pięknym księżycem....
Wszyscy byli głodni, więc szybciutko zabraliśmy się za robienie grilla. W miedzy czasie pobiegłyśmy przetestować drabinę, a właściwie sprawdzić jak wysoko można się wspiąć- wysoko. W tle pląsała muzyka i nic nie zapowiadało, ze piosenka Jest już ciemno zostanie przebojem tego weekendu. Wieczór i pół nocy upłynęło na grze w planowanie :). Ważnym słowem wieczoru było „Kochanie”. Kochanie zrób to... Kochanie podaj mi tamto.. Dobrze kochanie...;)))
A rano pobudka i ponieważ jesteśmy miłe i dobrze wychowane to nie powiemy kto ociągał się najbardziej (a czemu nie? Przecież to nasz Bartuś:))). Śniadanko na powietrzu i idziemy. A trasa wyglądała mniej więcej tak: Kościółek Wang- Samotnia- Strzecha Akademicka- Śnieżka. Oj full ludzi na tej Śnieżce, ale znaleźliśmy miejsce na leżakowanie :).
OO mały przerywnik, bo właśnie leci mi w radiu jest już ciemno.... hmm znak sygnał jechać znów gdzieś? Warto przemyśleć (patrz post niżej Shanny, a najlepiej weź udział w sondzie- może wynik wpłynie na nasza decyzję, aczkolwiek wątpię.)
No to wracamy do opowieści : pogoda piękna, natura nie zawodzi więc postanowiło część wycieczki ( Gosia, Aga, Wojtek) wracać z tej Śnieżki graniami i mieć po drodze cudny widok z góry na dwa stawy: Mały i Wielki. Tej nocy wcześniej poszliśmy spać (przynajmniej ta większa cześć) co by się wyspać . Asia jednak nie próżnowała żeby było tak spokojnie i przez sen rzucała w Martę poduszką, bo wzięła ja za pająka.
Niedziela czas powrotu, ale troszkę zboczyliśmy z trasy i pojechaliśmy na Przełęcz Okraj. Poszliśmy sobie szlakiem zielonym podziwiać widoki, potem okazało się ze owszem szlakiem szliśmy dobrym, ale nie w tą stronę(pozdrowienia dla Strusia – naszego przewodnika;)).
W drodze powrotnej cześć spała, część śpiewała ....mam nadzieję, głupi jestem że ja mam...
Wyjazd następny nie wiadomo kiedy będzie, nie wiadomo gdzie, nie wiadomo z kim ....

sobota, 25 sierpnia 2007

:)

hyhy Gosia w Karpaczu, Michal we wroclawiu Michalina w Anglii Justyna w slupsku... myslicie ze z nudow ciezko pracuje nad praca podyplomowa? To zle myslicie :P Tzn costam zrobilam, nawet jestem bardziej optymistycznie nastawiona niz tydzien temu do tego calego przedsiewziecia. Ale to ciagle za malo. Mam malo czasu a duzo do zrobienia. Ale i tak nie potrafie sie zmotywowac!!

super pomysl :p

Ej a moze darujemy sobie gory i pojedziemy do anglii w terminie 27 - 31 grudnia? :-) (nikt mnie nie zaprosil konkretnie na ten termin, ale mam ochote na anglie!

środa, 22 sierpnia 2007

Opowieść o Dzielnej Ani i Dzielnym Michale :P

Postanowilam sie z wami podzielic wspomnieniem tatrzanskim. Postanowilismy iść spiglasową przełęczą. Mieliśmy iść grupą ale w końcu jeden pan znajomy rodziców postanowił iść szybciej. To w sumie my podobnym tempem ruszylismy za nim. W pewnym momencie stracilismy go z oczu. Ale że szliśmy za nim to stwierdziliśmy że na pewno na nas poczeka. No i tak weszliśmy na szpiglasową (łańcuchy 2100m npm (wiem ze dla niektorych szpiglasowa to nic ale dla mnie nie)) zeszlismy ze szpiglasowej i doszlismy do morskiego. A tam nie ma tego czlowieka! Przyszli wszyscy razem 45 minut pozniej i byli na nas zli ze tak sie nieodpowiedzialnie oddalilismy. Okazalo sie ze ow pan zostawil nam plecak na rozstaju szlakow, zebysmy sie domyslili ze on skrecil obejrzec zadni staw. Niestety ja nie zauwazylam zadnego plecaka ;-). W kazdym razie przez cala droge z 5 stawow do morskiego mialam wielki respekt dla tego pana ze tak pedzi ze go nie widzimy.

wierni kibice

Dzis troche o sporcie przed ekranem TV.
Informuje wszystkich zainteresowanych, ze dzis jest mecz piłki noznej. Gramy z Rosja, o ile pamiec mnie nie myli o 17.00. A z rosja i Niemcami to my grac lubimy bo to łatwiej sie zmotywowac. Niestety ostatnie mecze z Niemcami zarówno w ręczną jaki siatke przegrywamy. Ale wierny kibic wierzy ,ze tak nie bedzie zawsze. Dla fanów siatkówki (choc Ci chyba wiedza, zatem dla zainteresowanych troche mniej) ME 2007 w siatkówce mężczyzn rozpoczynaja się 6 września jesli chodzi o kobiety to w tej chwili trwa Grand Prix ( niestety dzis uległysmy Brazyli), a ME w terminie 20-30 wrzesnia. Macie zatem czas kibice drodzy na zakup odpowiednich gadzetów i posiedzenie przed TV, bo biletów niestety juz nie ma. Chyba ze ktos ma do koników dostęp. Tyle relacji sportowych. Do boju Polski!!!

niedziela, 19 sierpnia 2007

tatry

Powiedzcie że jestem zdolnym fotografem no powiedzcie ;-)

Posted by Picasa
Pozatym stwierdzam ze gdyby nie swiadomosc ze niedlugo znowu gdzies jade (nawet jesli to sluzbowe szkolenie ;-) byloby mi duzo ciezej wrocic do rzeczywistosci po urlopie. Oczywiscie po sluzbowym szkoleniu czekaja mnie jeszcze milsze perspektywy :D:D:D

sobota, 18 sierpnia 2007

:)

Witam po dłuższej blogowej nieobecności ;D dzisiaj wróciłam z zakopca. Musze pochwalić siebie i mojego brata - w jedna stronę prowadziłam ja, a w druga on - oboje przeżyliśmy podróż. Co prawda jak ja jechałam to na jednym postoju nie zauważyłam kamienia i wjechałam na niego. Coś śmierdzącego benzyną i o konsystencji benzyny zaczęło kapać... Hmm tak dla uplastycznienia sytuacji. Beskid małopolski (czyli koniec świata - ktoś z was zacni czytelnicy wie gdzie to jest??, las, strumień, zero zasięgu w komórce) Jakaś chaupka obok. (Ogólnie widoki śliczne) Chwile podebatowaliśmy co robić dalej. Jedna z opcji była coby jechać pomimo tego wycieku. Jednak jakoś udało się przeforsować że pojadę stopem szukać zasięgu (hehe mniej więcej to chyba było tak, że jakiś PKS przyjechał więc szybko do niego wsiadłam z kluczykami coby nikt nie mógł zapalić silnika) zagadałam z miłym panem kierowcą i okazało się że zasięg jest za mostkiem. A w zupełnie w inną stronę niż ów "zamostek" jest wiocha i tam jakiś pan co podobno naprawia samochody. Ale miły pan kierowca nie miał numeru do tego pana. Miły pan kierowca zapytał również reszte autobusu czy mają jakiś kontakt niestety reszta autobusu zaprzeczyła. Pan mnie wysadził za mostkiem i ja wtedy pojęłam ogrom mojej głupoty. Wtedy nie wiedziałam gdzie jestem, czyli po pierwsze gdzie dzwonić a po drugie jakbym nawet zadzwoniła do znajomego coby poszukać w internecie gdzie dzwonić to i tak za bardzo nie wiedziałam gdzie jestem. Dlatego musiałam się wrócić do samochodu (na szczęście nie było daleko) poinformować współtowarzyszy podróży, że jest pan który podobno umie naprawiać samochody w wiosce obok i ruszyłam tym razem już z moim bratem w poszukiwania... Coby nie przedłużać tego posta, znaleźliśmy pana i pan przyjechał założył jakiś wężyk i mogliśmy jechać dalej. Hyhy a w tatrach też było fajnie ;)

wtorek, 14 sierpnia 2007

2 dni w pracy i znowu wolne :)

Oh ten Poznań tak szybko minął, a tu juz każdy planuje następne voyage...
I bardzo dobrze ze jest dłuuugi weekend bo jest kiedy to wszystko zaplanować i obgadac wszystko.
Poza tym znów sie okazało ze 2 dni nie miałam kontaktu ze swiatem, a tu nie mamy juz naszego ukochanego ministra edukacji w rzadzi:P Oj az sie popłakałam z żalu, bo jeszcze żaden minister menu nie doprowadzał to tylu dyskusji o biologii, jezyku polskim etc. I co my teraz poczniemy, Ci co nie czytali Gombrowicza czy Dostojewskiego mogli to wreszcie uczynić (co bardzo cieszyło ksiegarnie).
I juz myslałam, ze to była dla mnie wiadomość dnia, ale nie. Widac nie mozna byc niczego pewnym. Okazało się wierni czytelnicyże mamy wieloryba w Zatoce Gdanskiej, takze zwiekszyła sie w tamtych okolicach sprzedaz lornetek, bo teraz kazdy siedzi na plazy i wypatruje...

poniedziałek, 13 sierpnia 2007

:)

Witajcie moi Czytelnicy! Dzisiaj sie probuje pakowac...ale mi nie idzie! W sumie nie wiem jakie kreacje przygotowac na wieczory na krupowkach??
Ogolnie jakos nie czuje tego wyjazdu i pewnie dlatego tak ciezko mi sie zebrac do pakowania, ale co tam, dam rade!
Poznan byl w porzadku, poza paroma panami ktorzy mnie wkurzyli. Ogladanie z coponiektorymi Harrego Pottera jest czysta przyjemnoscia! Nawet jesli to jest wersja z Dubbingiem (co to ze chcialam ogladac HP w poznaniu tylko dlatego ze w poznaniu daja bez dubbingu). Co tu jeszcze...
Oczywiscie zdjecia sa Tutaj
Jeziorko bylo jak zwykle super czyste...
Kino swietne! Tylko nie pozwolili nam zrobic zdjec z Harrym Potterem :(
jak co roku odbyl sie mecz
A na koncu moj samochod zostal umyty przez PRAWIE paris hilton ;D (DZIEKI KHIRK!)
pozdrowienia dla Michala!
A Agent sie zmienil i dbal o dzieci! Niesamowita przemiana i to wszystko dzieki anglii!
Pilismy rozne trunki...
Podsumowuje... SUPER :)

piątek, 10 sierpnia 2007

:)

No i jedziemy zaraz do poznania (no takie dluzsze zaraz) Wczoraj kupilismy Grilla za 8,30! To jest szczyt oszczednosci :D Rozpalka 1,2 chyba a wegiel 5 zlotych okolo. Mysle ze jestesmy bardzo oszczedni. Podejrzewam tez ze bedzie ladna pogoda ;D
Jezeli chodzi o wspomnienia z poznania (bo chcialam sie tu podzielic z Wami) to nie przypomnialam sobie nic sensownego poza jakims debilem (sorry warl) ktory dal sie KUKURYKU bladym switem... Potrzem przepraszal i mowil ze niedlugo sie zeni i juz bedzie porzadny ;-)

poniedziałek, 6 sierpnia 2007

br

I musialam zaplacic durny mandat tramwajowy sprzed roku! WRrr dobrze ze te odsetki takie male... chyba ze zle zrozumialam jak sie oblicza odsetki (bo na tym wezwaniu co je dzisiaj dostalam kazali sobie samemu doliczyc, no szczyt idiotyzmu).
Pozatym czekam na Misie az przyjdzie z namiotem!? Bo jak ja bez tego do poznania pojade?

edit:
Mam juz namiot ;-)
A nie moge sie powstrzymac i powiem ze po VII tomie harrego zostalam wielka fanka Snapea i Syriusz sie przy nim chowa ;D

niedziela, 5 sierpnia 2007

Niedziela :)

Szłam dziś do zoo, ale nie doszłam, bo po drodze postanowiliśmy (ja i mój brat), popłynąć Kaczuszką. Tłumaczę , że Kaczuszka to taka łajba po Odrze płynąca godzinę, pod 2ma mostami i z powrotem. Dla przyszłych zainteresowanych polecam jednak Goplanę (mądry Polak po szkodzie, chociaż w sumie było fajnie, ale zawsze może być lepiej). Może i jest droższa ale trasa lepsza ( bo na Ostrów) i stateczek tez lepszy (więcej z niego widać). Dalsza cześć dnia minęła na pergoli gdzie niestety full ludzi, no ale jak sie odpoczywa w mieście.... A poza tym poszukiwałam pidżamy i nie znalazłam fajnej :(. Czyli typowe rozterki zakupowe.
Hmm zoo będzie chyba kiedy indziej.

Linkuje

Hmm jakby ktos mi chcial kupic prezent to mam pomysl ;D Z gory dzieki ;D
Pozatym czytam sobie norweski dziennik cz. 3 a wczoraj pierwszy raz ogladalam rzymskie wakacje. Fajne :-) (Rzymskie wakacje bo jesli chodzi o Norweski dziennik cz. 3 to poki co mnie nie zachwyca, ale tez nie mowie ze jest nudny czy cos) Za tydzien jade do poznania na zjazd jakby ktos z szanowych czytaczy bloga byl zainteresowany ;-)

czwartek, 2 sierpnia 2007

przeczytalam

I kurde zabili Rona... :(((

pozatym zostałam opętana oczywiście

Kilka cytatow

Kurcze az mnie to zmrozilo... I musze sie z wami podzielic, ja wiem ze takich artykulow sa tysiace. I że nic sie na to nie poradzi. Ale ja nieznosze ludzi ograniczonych i nietolerancyjnych. TFU sie zdenerwowalam!
To jest link do calego artykulu

A teraz troche cytatów, wiem ze troche dlugie ale nie moglam sie powstrzymac :P (zielone to moje zdania a reszta to cytaty ks. A Posackiego

"W piątym tomie cyklu pt. "Harry Potter i Zakon Feniksa" - będącym treścią filmowej adaptacji pod tym samym tytułem - młody okultysta ("czarownik", a nie "czarodziej"!) zostaje opętany przez Voldemorta, który jest jednak jego częścią. Czy można więc walczyć ze złem, będąc jego częścią? "
eee hmm to znaczy ze w czlowieku nie ma ani kawałka zła? Czyli z niczym nie musze walczyć? ;D Dobra tutaj nainterpretuje:P

"Blizna na czole Harry'ego po ranie zadanej przez Voldemorta boli go stale, ale ten ból jest swoistym "sejsmografem" stałej i głębokiej więzi z Voldemortem-szatanem"
Boli go stale? Ktoś nie czytał uważnie, podejrzewam że w ogóle nie czytał

"Opętaniu ulegli już Ouirrell, Ginna Weasley, Berta Jorkins i Alastor Moody. To rzecz prawie normalna. Teraz spotyka to Harry'ego. W czwartym tomie doszło do połączenia różdżek Harry'ego i Voldemorta, w piątym do połączenia ich ciał, gdzie "stopili się w jedno""
Alastor Moody? Ktoś zdecydowanie nie czytał ;-) Ze zrozumieniem też były problemy...

"Potter odczuwa jednocześnie ból i szczęście. Czy można odczuwać szczęście - które nie byłoby chwilowym doznaniem lub zwykłym diabelskim oszustwem - będąc pod wpływem diabła?"
yyy???

"Świat Harry'ego Pottera jest wypełniony symbolami - zauważa trafnie G. Kuby - które są w kulturze definiowane jako symbole zła, i tak właśnie są niemal przez wszystkich postrzegane (dz. cyt., s. 41) - wąż, smok (miłość do smoków), kamienny posąg, szpony, rogi, zielona błyskawica, siarka, kolory: czarny, krwistoczerwony (te ostatnie zawłaszczone ponadto przez satanizm). Prawie wszystkie te symbole można odnaleźć w Apokalipsie. Także "znamię na czole" "
Strzeżmy się zwłaszcza kamiennych posągów. Ej księża są ubrani na czarno!

"Jakie znamię posiada na czole Harry Potter? Czy jest to znamię Baranka? Czy Voldemort jest raczej szatanem niż Barankiem? Odpowiedź nasuwa się sama. Harry nie stoi jednoznacznie po stronie dobra, jest w nim dwuznaczność, jakby właściwa złu, którą symbolizuje nie tylko jego opętanie, jak też rozdwojony język węża, będącego rzeczywistością bliską zarówno Voldemortowi, jak i Potterowi "
A pozatym wszyscy zdrowi??

"Chociaż Voldemort po rytuale w tomie czwartym odzyskuje swoje ciało, to nadal działa poprzez opętanie. Harry sam oddaje mu serce i umysł"
Kurcze... kiedy?

"Dowiadujemy się, że dobrotliwy Dumbledore, złowrogi Sewerus Snape, a nawet okropny mugolski kuzyn Dudley Dursley mogą się okazać bardziej złożonymi postaciami, niż mogło się początkowo wydawać; że wszyscy, podobnie jak Harry, mają ukryte strony osobowości""
OOO! W książce odkrywamy nagle ukryte strony osobowości! Niesamowite! To znak zła! Napiszę pisemną proźbę do wszystkich autorów książek o informowaniu na początku książki o wszystkich stronach osobowości swoich postaci. Wszelkie złożoności są niebezpieczne i szatanistyczne!

"Voldemort jest więc tylko częściowym antychrystem, który fałszywe wcielenie uzyskuje przez opętanie, zwykłą dla niego praktykę. Musi jednak wypić krew Harry'ego, by odzyskać ciało. Dopiero w jedności ontologicznej, bytowej z Harrym tworzy się pełna postać antychrysta"
Kuurczee

"Nasze dzieci są więc indoktrynowane i inicjowane w antychrześcijańską duchowość czy religię gnozy, co może uderzać w wolność sumienia i wyznania. "
!!! (moim zdaniem to autor artykułu bardzo poważnie uderza w wolność wyznań... chyba że on chce wolności wyznawania tylko swojego wyznania ;-)

"Harry Potter długo uczył się opanowywać strach przed "dementorami". Równie długo ćwiczył specjalne zaklęcie, które pozwalało ich unieszkodliwić. Nie tędy jednak droga. Nie zaklęcie bowiem, które jest wypędzaniem Belzebuba mocą Belzebuba, ale egzorcyzm może unieszkodliwić szatana. "
Proponuje stworzenie nowego tomu Harry Potter i Szatanista Belzebuba

"Niech nas więc nie zmylą niektóre elementy prawdy obecne w powieści. Harry zawdzięcza swoje życie ofierze matki. Można to skojarzyć jako motyw Chrystusa i Jego ofiary życia, ale i tu spotykamy dwuznaczność. Matka, która się tu ofiarowała, jest czarownicą. Wniosek: czarownice są zdolne do największej miłości. Jest to wyraźna rehabilitacja czarownic i mediumizmu."
Niech was nie zmylą!

"Inaczej jest u Clive'a Staplesa Lewisa, gdzie wyraźnie widzimy, że śmierć Chrystusa na Krzyżu jest nie do pogodzenia ze śmiercionośnym zaklęciem Cruciatus, które stosuje Potter. Czarownica - znowu przeciwnie jak u Rowling - jest dla Lewisa symbolem prawdziwego zła, a nawet samego szatana, jak choćby w ekranizowanej już bajce "Lew, czarownica i stara szafa",..."
Potter tym Cruciatusem rzucał na lewo i na prawo...

:)

JolJol
Jest bardzo wczesnie i chce mi sie spac! Czytalam HP w nocy ale ogolnie poki co nie jest az taki mroczny jak mowili ze bedzie. W sensie jest mroczny ale myslalam ze bedzie bardziej! Pozatym wciagnal mnie dopiero w drugiej polowie. Tez nie mowie ze byl nudny na poczatku ale nie wciągał aż tak - no ok nie marudze. W sumie angielski zawsze mi sie trudniej czyta i przez to mniej mnie wciąga. Na dzisiaj, w każdym razie zostawilam sobie final ;-)
Hm, tak sobie przypomnialam ze ksiazki J Austeen po angielsku mnie wciągały. E przypomnialam sobie - tylko duma i uprzedzenie mnie wciągnela tak naprawde. Ale zawsze mowilam ze Duma i Uprzedzenie to ksiazka wyjątkowa ;D